Lśniąca sierść czyli kilka słów o pielęgnacji



Ari nigdy nie była zaniedbywana. Jednak prawda jest taka, że kiedy masz psa z sierścią, która nie wymaga szczególnej pielęgnacji, szczotkujesz go od czasu do czasu i uważasz, że wszystko jest w porządku. Tak było ze mną. Wszystko zmieniło się na mojej pierwszej wystawie psów. Nagłe zetknięcie się z zadbanymi dosłownie w każdym szczególe psami zmieniło moje nastawienie do pielęgnacji. Ari wypadała na tle wszystkich wystawowych labradorów jak Kopciuszek przed spotkaniem dobrej wróżki. Zmotywowało mnie to do szukania informacji na temat pielęgnacji psów oraz radykalnych zmian.

Wyprawka dla szczeniaka



Kardamon jest już z nami pełne trzy tygodnie, ale dopiero dzisiaj piszę o wyprawce dla szczeniaka, bo chciałam się przekonać, co z zakupionych przeze mnie rzeczy się sprawdza, a co nie zdaje egzaminu. Zakupy zrobiłam całkowicie w Internecie, bo jak się przekonałam, porównując ceny chociażby legowiska, te same produkty można znaleźć w sklepach internetowych tańsze od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. Nie da się ukryć, że zakup wszystkich rzeczy dla szczeniaka to spory wydatek, dlatego poświęciłam trochę czasu na szukanie dobrych ofert, korzystając głównie z porównywarki ceneo.

Drugi pies w domu




Odkąd rok temu zapadła decyzja o pojawieniu się w domu drugiego, tym razem małego, psa, dylematom nie było końca: jaka to ma być rasa, czy ma to być suczka czy pies, czy ma mieć krótką czy długą sierść, a może włosy, ale najważniejszy z nich dotyczył oczywiście akceptacji ze strony Ari. Odwiedzając wystawy psów rozmawiałam z hodowcami, dopytywałam się o pielęgnację, charakter, no i oczywiście chciałam znać ich opinię, na ile dana rasa jest otwarta na kontakty z labradorem. Wreszcie zdecydowaliśmy się na chihuahua, na dodatek długowłosego, który początkowo nie był brany w ogóle pod uwagę. Jednak wypowiedź jednego z hodowców: „A ileż to on traci sierści! Nie więcej niż z głowy goldena!”, przesądziła sprawę. 

Mój pies łyka karmę czyli jak spowolnić jedzenie



Kiedy słyszę czasem, że pies nie chce jeść karmy i trzeba go do tego zachęcać lub że karmę zostawia się w misce, a piesek je, kiedy jest głodny, z niedowierzaniem kręcę głową. Nie dlatego, że wątpię w te słowa, ale dlatego, że nie znam z autopsji takiej sytuacji. Pewnie w ten sam sposób reaguje każdy, kto ma labradora. Ten zawsze sprawia wrażenie, jakby całe wieki nic nie jadł i wrzucona do miski karma była jego ostatnim posiłkiem w życiu. Oczywiście jest to z jednej strony wygodne, bo labradory nie są wybredne i zawsze z entuzjazmem pałaszują podane jedzenie, oczywiście pod warunkiem, że są zdrowe. Z drugiej zaś może stać się to przyczyną kłopotów żołądkowych. 

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *